Vibe programming zmienił to, jak tworzy się oprogramowanie: zamiast pisać kod, mówisz agentowi, jaki klimat ma mieć aplikacja, a on sam dobiera komponenty, generuje strukturę i dopracowuje szczegóły.
Teraz Microsoft i OpenAI chcą zrobić to samo…
dla pracowników biurowych, projektantów, marketerów i twórców stron.
Nazywają to vibe working.
To nie jest kolejny tryb Copilota. To nowy interfejs pracy — i pierwsza poważna rewolucja w tym, jak „pracujemy” z komputerem od czasu myszki i przeglądarki.
Poniżej wyjaśniamy praktycznie, bez filozofii:
co to jest vibe working, jak działa Agent Mode, jak wpływa na codzienną pracę oraz co to oznacza dla web designerów.
1. Skąd się wziął vibe working?
Koncepcja wywodzi się z vibe programming:
podajesz intencję — agent tworzy rzeczy.
To działa, bo współczesne modele:
-
rozumieją kontekst,
-
analizują dane i historię,
-
dopasowują styl,
-
potrafią wykonywać zadania autonomicznie (a nie tylko generować tekst).
Microsoft widzi w tym szansę na coś większego:
pracownik nie klika aplikacji, tylko określa efekt, a agent wykonuje pracę.
To przenosi AI z roli „asystenta” do roli „wykonawcy”.
2. Agent Mode i Office Agent — AI, które pracuje zamiast Ciebie
Microsoft opisuje vibe working bardzo prosto:
„You tell Office Agent what you want to achieve — the agent does the work across the apps.”
Czyli agent:
-
czyta dokumenty, maile i pliki,
-
rozumie, nad czym pracujesz,
-
proponuje kolejne kroki,
-
sam wykonuje zadania w Wordzie, Excelu, PowerPoincie, Outlooku, Teams, a nawet w przeglądarce.
To nie jest „prompt → wynik”.
To jest ciągły przepływ pracy, gdzie agent reaguje na kontekst.
Przykład:
„Przygotuj skróconą analizę poprzedniego kwartału i zrób z tego trzy slajdy dla zarządu. Styl konsultingowy, minimalistyczny.”
Agent:
-
wyciąga dane z Excela,
-
generuje analizę,
-
buduje slajdy,
-
dopasowuje styl,
-
dodaje wykresy,
-
tworzy wersję finalną.
Ty tylko akceptujesz vibe.
To dlatego to się nazywa vibe working.
Pracujesz nie „na dokumentach”, ale na „intencji i klimacie pracy”.
3. Co zmienia vibe working w typowym biurze?
Do tej pory praca biurowa oznaczała:
-
szukanie plików,
-
klejenie danych,
-
przepisywanie maili,
-
tworzenie prezentacji,
-
research,
-
raporty,
-
koordynację projektów.
Vibe working to skraca do:
„Chcę efekt X — zrób to.”
I to działa, bo agent ma:
-
pełną widoczność plików,
-
kontekst organizacji,
-
historię projektów,
-
zdolność wykonywania rzeczy w aplikacjach, nie tylko generowania tekstu.
W efekcie:
-
praca manualna znika,
-
praca kreatywna zostaje,
-
ciężar pracy przenosi się z „robienia” na „kierowanie”.
4. Co vibe working oznacza dla web designu?
Tutaj robi się szczególnie ciekawie.
Web design już wcześniej zaczął być automatyzowany — Builder.ai, Uizard, Framer AI, Wix ADI, a ostatnio OpenAI Atlas.
Ale to, co robi vibe working, idzie dalej.
Do tej pory:
AI generowała fragmenty projektów.
Teraz:
AI staje się agentem webdesignu.
Przykład w praktyce:
„Zbuduj stronę dla aplikacji do zarządzania finansami. Vibe: Stripe + Linear. Dodaj sekcję pricing, sekcję hero z mocnym gradientem i CTA. Zrób trzy warianty.”
Agent:
-
tworzy layout,
-
dobiera kolory,
-
generuje ikonografię,
-
pisze teksty marketingowe,
-
optymalizuje kontrast i dostępność,
-
generuje kod (Atlas / Web Agent),
-
sprawdza błędy,
-
generuje responsywność,
-
tworzy wersję live.
A Ty:
-
wskazujesz vibe,
-
wybierasz wariant,
-
dopracowujesz szczegóły.
To jest vibe working w webdesignie.
Przestajesz „projektować”, zaczynasz „kierować projektem”.
5. Atlas + Vibe Working = nowe podejście do tworzenia stron
W tekście o Atlasie pisałeś o bardzo konkretnym pytaniu:
„Czy web design ma jeszcze sens?”
Vibe working nadaje temu nowy wymiar, bo agent:
-
rozumie kontekst biznesu (zgodnie z dokumentacją firmy),
-
potrafi tworzyć treści,
-
generuje layouty,
-
publikuje stronę,
-
rewiduje ją według Twoich wskazówek,
-
utrzymuje ją w czasie.
Czyli:
-
nie jest kreatorem,
-
nie jest builderem,
-
nie jest ChatGPT-ową generacją HTML.
To produkcyjna automatyzacja całego procesu:
od pomysłu → przez projekt → po wdrożenie → po analizę i iterację.
Web designer staje się:
-
kuratorem stylu,
-
wyczuwaczem vibe’u,
-
decydentem jakości.
To jest praca bardziej art-directorska niż rzemieślnicza.
6. Czy vibe working eliminuje web designerów?
Nie.
Zabiera im to, co było najbardziej żmudne:
-
układanie layoutów,
-
dopasowywanie spacingów,
-
ręczne przepisywanie treści,
-
edytowanie grafiki,
-
dopasowywanie stylów,
-
generowanie responsywności.
Ale zostawia to, co jest kluczowe i ludzkie:
-
wybór stylistyki,
-
interpretacja briefu,
-
rozumienie marki,
-
korekta narracji,
-
ocena jakości,
-
finalne decyzje art-direction.
AI zrobi stronę.
Ale tylko człowiek sprawdzi, czy ta strona czuje się dobrze.
To jest rola, która nie znika — tylko staje się bardziej świadoma.
7. Co vibe working oznacza dla przyszłości stron?
Krótko i praktycznie:
1. Strony będą powstawały szybciej niż kiedykolwiek.
Minuty, nie dni.
2. Standardowe elementy staną się commodity.
Hero, pricing, CTA, onboarding → to gotowe prefabrykaty.
3. Różnice będą w vibe, nie w technice.
To, co unikalne: klimat, styl, emocja.
4. Projektanci będą bardziej „reżyserami”.
Kreatywność > narzędzia.
5. Powstaną stałe „kosmetyki” marek.
Firmy będą miały predefiniowane AI Style Guides — agent będzie projektował zgodnie z duchem marki.
6. Strony przestaną być statyczne.
Agent będzie je aktualizował, poprawiał, przebudowywał dynamicznie.
7. Web designer stanie się „vibe designerem”.
To najbardziej trafna nazwa nowej roli.
8. Podsumowanie — vibe working to nowy interfejs pracy, a nie kolejna funkcja
Microsoft uderza w samo sedno:
agent ma wykonać pracę, Ty masz określić intencję i klimat.
W biurze oznacza to:
-
mniej klikania,
-
mniej formuł,
-
mniej manualnej pracy.
W webdesignie oznacza to:
-
mniej narzędzi,
-
mniej kodu,
-
mniej budowania layoutów.
A w obu przypadkach oznacza to jedno:
Przestajesz pracować w aplikacjach.
Zaczynasz pracować z agentem.
Vibe working to nie trend.
To zmiana w sposobie myślenia o pracy — tak samo fundamentalna jak przejście z edytora tekstu do przeglądarki.
A web design?
Nie znika.
Staje się bardziej artystyczny, bardziej strategiczny, bardziej ludzki.
Bo vibe można opisać słowami.
Ale vibe trzeba „czuć”.
I to zostaje po naszej stronie.



